niedziela, 18 września 2016

Rozdział 1.

Kolejne przestępstwa miały miejsce na Aire Street. Ważnym osobistością radzimy się nie zapuszczać w tamte tereny - śmiech radiowca.


Dzień jak co dzień. Ledwo zaczął się rok szkolny, a ja już miałam dwie klasówki. Spojrzałam w plan wiszący tuż obok lusterka i całej reszty bałaganu mojej szafki.
W odbiciu zauważyłam jak biegnie (jeżeli można nazwać tak dreptanie w 15 centymetrowych Laboutinach) w moją stronę ma najlepsza przyjaciółka - Katie jeszcze od czasów przedszkola.
Konkretnie od momentu, gdy obie wywaliłyśmy budyń na Selene Voice. O ironio głos miała dziewczyna okropny. Tak jak wspomniałam,razem wychowywałyśmy się w Bradford.
- Nie przegięłaś z tą sukienką? - szepnęła mi do ucha - To szkoła prywatna - prywatna szkoła i bez mundurków. Dziwne, nieprawdaż?
- Masz jakieś nowości? - zmieniłam ten ubiorowy temat
- Tak, zmienili nam plan. Mamy dwie lekcje razem - powiedziała z oburzeniem
- Z jednej strony to dobrze. Przydadzą mi się lepsze oceny w tym roku - wzruszyłam rrękoma, a Katie uderzyła mnie w ramie. Szłyśmy akurat w stronę klasy.
- Selena startuje na przewodnicząca - wyplułam mój bananowo-malinowy koktajl. Na szczęście za raz obok. Katie udusiłaby mnie, gdybym zniszczyła jej ciuchy
- Co? Już to widzę - westchnęłam - Selena na przewodniczącego! Chcesz dobrze? Głosuj na innego - obie się rozśmiałyśmy. Poczułam jak ktoś stuka mnie w ramię. Odwróciłam się i spojrzałam na tę opaloną pełną burzliwych loków twarz.
- Coś Ci nie pasuje Davis? - podniosła prawą brew i oddała swoją torebkę "przyjaciółce", okrążyła mnie
- Głowa napchana głupotą, bezsensownymi celami, idiotyzmem, i forsą... cóż może coś z tego wyjść - podciągnęłam róg wargi
- Zapłacisz mi za to - zmarszczyła czoło
- Uspokój się Selena i wracaj do swojej świty - stanęła między nami Katie
- To dopiero początek - pomachała mi
- Nie znoszę jej - byłam nabuzowana bardziej niż kiedykolwiek dotąd.
- Mam dla ciebie coś na uspokojenie - usiadłyśmy na jednej z ławek przed sala - Mamy nowego w klasie - Nowa osoba na tej dzielnicy? W tej szkole? Zwykle wszyscy wyprowadzali się na przedmieścia. Tutaj było pełno lasów i... jakieś średniej wielkości centrum. - podobno jest bardzo przystojny.
- Skąd Ty to wiesz? - zarzuciłam jej, że mówi mi o tym dopiero teraz.
- Przepraszam Cię, ale nie trzeba było wyjeżdżać do dziadków na weekend i pomyśleć, ze to był Twój pomysł - Katie wywróciła oczami - Wracając do tego przystojnego tematu, bierz się za niego.
- Czemu każdy chłopak, którego napotkasz musi być moim potencjalnym partnerem życiowym - zrobiłam akcent na "moim". Fakt, miałam 17 lat i w życiu nie miałam chłopaka, ale to był mój osobisty wybór. Miłość musi mi spaść na głowę, żebym ją poczuła.
- Chodź już na te lekcje. Z roku na rok robisz się bardziej marudna - rozdziawiłam buzie
- Że niby ja? - złapała mnie za nadgarstek
- Chodź już...- wepchnęła mnie na jakiegoś chłopaka. Książki wleciały mi na podłogę. Spojrzałam na niego, ale nigdy wcześniej go tu nie widziałam. Ciemna karnacja, czarne postawione włosy i piwne tęczówki, które próbowały się wydostać zza czarnych ray ban'ów.
Cały był ubrany na czarno. Wyglądał trochę jak John Travolta w Grease tylko o wiele wiele lepiej. Cały był przesiąknięty perfumami. Chyba bardzo drogimi, bo jeszcze od nikogo nie wyczuwałam podobnej woni
- Przepraszam - z jego ust wydobył się baryton. Schylił się, pozbierał książki.
- Nic się nie stało - wyglądało tak jakby czekał tylko na to zdanie, bo od razu włożył mi książki do reki i poszedł. Spojrzałam na Katie, a ta stała z rozdziawioną buzią.
W końcu weszłyśmy do sali. Całą lekcje nie mogłam się skupić. Po głowie chodził mi ten chłopak. Trudno, żeby tak nie było skoro był naprawdę przystojny.
Po lekcjach poszłyśmy na lody.
- I co? Miłość może nie spadła Ci na głowę, ale nieźle w nią przywaliłaś - ona miała na myśli...
- Chyba zgłupiałaś - zarzuciłam
- Rose spójrz... - podała mi ulotkę, na której widniała twarz Seleny sponsorującej tę kawiarnię.
- Przecież tu przychodzi cała nasza szkoła. Rozejrzałam się dookoła, gdzie siedziało pełno naszych znajomych - Ona to wygra jak nic - po tym zdaniu nieznajomy wszedł do kawiarni. Zaczął się rozglądać, gdy nasze oczy się zetknęły od razu wyszedł. - Czy ja jestem jakimś odmieńcem?
Może mam lody na czole, czy coś... Miałam racje nic mnie nie uderzyło. - Katie była zaczytana w broszurkę - Mówię do Ciebie? Czy ja jeszcze kogoś interesuje?
- Potem się nim zajmiemy - Katie spojrzała na mnie z uśmiechem. Nie! Nie chciałam się nim zajmować, ale widziałam w jej spojrzeniu, ze miała dużo gorszy pomysł
 - Ej słuchajcie mnie! Tak, patrzcie na mnie. Oooo dziękuję - uśmiechnęła się do całej reszty. Czy, gdyby Rosalie Davis kandydowała na przewodniczącego... - zaczęłam ją szturchać, żeby zeszła - ... głosowalibyście na nią?
Tylko szczerze, bo nie wiem, czy jest sens marnować tusz w drukarce - założyła rękę na rękę
- Taaaak! - odkrzykneła większość. Katie dała im powód do plotek. Usiadła na miejscu
- Dziś wieczorem zrobię Ci plakaty i stworze kampanie wyborczą. Jutro rano się z nią zapoznasz - Katie była świetną organizatorką. Ciekawe jest tylko jak ja później sobie z tym poradzę.
Nadszedł wieczór. Siedziałam akurat w łazience, gdy usłyszałam
- Wróciłem! - mój głupi, starszy brat zaczął się drzeć. Rodzice pozwolili mi mieszkać z nim, gdy sami wyprowadzili się do Londynu. Razem z Tomem nie chcieliśmy opuszczać Bradford.
- W lodówce masz lazanie. Odgrzej sobie. - zeszłam na dół, a on mnie przytulił. - Jesteś kochana. Wiesz poznałem dziś na Aire Street fajnego chłopaka.
- Gdzie go poznałeś?! Miałeś być u Lisy, a nie na Aire Street. Życie Ci zbrzydło?! - wydarłam się na niego. Co 3 osoba, która szła na Aire Street już nie wracała. - O wszystkim jej powiem!
Lisa była jego dziewczyną, a moją koleżanką z klasy
- Już, spokojnie. Musiałem coś załatwić. Więcej tam nie pojadę. A Ty idź już spać zaraz wybije północ - pocałował mnie w czoło i poszłam na górę.
W nocy śnił mi się koszmar, ale coś mnie obudziło. Konkretniej światło reflektora samochodowego, gdy podeszła do okna samochód odjechał. Stwierdziłam, ze nie ma czym się przejmować i poszłam spać.
Następnego dnia o mało nie spóźniłam, gdy jednak dotarłam tam napotkałam... mnie wszędzie
- Katie! - na szkolnym korytarzu nastała cisza.

CDN...
A nastąpi już za 4 dni, czyli 22.09.2016 Do zobaczenia! 
Mogą Was dziwić komentarze na dole. Kiedyś już raz pisałam Amora. Niestety go nie skończyłam. Mam nadzieję, że nareszcie mi się uda nim z Wami podzielić.

4 komentarze:

  1. Czemu jest pierwszy rozdział?:(
    Co się stało?
    Usunęło Ci się?:'(

    No cóż, to poczekam;)
    Powodzenia :D

    Natala xx.

    OdpowiedzUsuń
  2. awww *.* supeeeer <33

    OdpowiedzUsuń