Przeraziłam się. Nie wiedziałam, czy coś mi się nie stanie. Sięgnęłam po telefon. Na szybkim wybieraniu miałam Thomasa. Nie odbierał. Nagrałam się mu chyba z 5 razy na sekretarkę. Zamknęłam się na trzy spusty. W pokoju sprawdziłam okna i położyłam się do łóżka. Chciałam przypomnieć sobie randkę z Nicolasem lub przywołać jakieś inne miłe wspomnienie, żeby tylko zapomnieć o kartce na stole. Włączyłam mp3 i w końcu znudzona jedną piosenką usnęłam. Rano, gdy się obudziłam stał nade mną Thomas. O wszystkim sobie przypomniałam i przytuliłam się do niego zanim zdążył cokolwiek powiedzieć.
- Rose... - głaskał mnie po policzku - Co jest? - uniósł moją głowę ku górze.Ktoś mnie obserwuje. Nie mogłam mu tego powiedzieć. Nic się nie dzieje. Stwierdziłam w duchu.
- Miałam koszmar - wzruszyłam rękoma
- Ale jak to? - zmrużył oczy. Wstałam i podeszłam do mojego biurka na, którym leżał ten nietypowy list. Thomas parował.
- Skąd to masz? - wycedził przez zęby
- Znalazłam u nas w kuchni, gdy wróciłam do domu - wzmiankę o motocyklistach wolałam sobie darować.
- Chodź. Musisz się ogarnąć - zjedliśmy śniadanie i Thomas zawiózł mnie do szkoły moim samochodem. Wydawał się mało przejęty całą sprawą. Tam już czekała na mnie Katie. Powiedziałam mojemu bratu, żeby nic jej nie mówił. Minął tydzień kolejny tydzień, a ja nie spotkałam już nikogo na motorze pod moim oknem.
- Dzisiaj idziemy na imprezę. Tyle Ci przypominam. - uśmiechnęłam się zawadiacko do Kate, gdy stałyśmy pod szkołą
- E, ja tylko tak mogę na nią patrzeć! - cmoknęli się. To było co raz bardziej urocze. Dla niepoznaki wywróciłam oczami i pociągnęłam Katie za rękę.
- Jesteś tego pewna? - Katie przystanęła
- Tak, w stu procentach. Chce tam iść i narąbać się w cztery dupy. Nie martw się Tobie Tom nie pozwoli - wytknęłam jej język
- Tobie też nie. Zaśmiała się - wzruszyłam rękoma
- Będzie musiał. - odwróciłam się i zobaczyłam śmiejącego się Zayna. No tak, podejście małego dzieciaka. Trudno. Nie zastanawiałam się nad tym dłużej. Nie mogłam. Katie złapała mnie za ramiona.
- Nie uwierzysz co ja wczoraj przeżyłam! - zaczęła się nade mną drzeć - Tym wczorajszym kumplem był Zayn - cała noc z Zaynem pod jednym dachem. Mów dalej - Pamiętasz jak Selena wspomniała, że przedstawi nam swojego chłopaka? - potaknęłam głową - Przeżyłam wczorajszą noc z Seleną Vioce. Jakkolwiek to brzmi - coś zakuło i to bardzo. Zayn i Selena. Coś stanęło mi w gardle i nie chciało mi przejść. Okropne uczucie.
- Cała noc z Seleną . Brrr... to Twoje ostatnie takie wyjście - tak, bo właśnie o to mi chodziło... nie
- Opowiadaj lepiej o randce z Nicolasem - nie mogłam się skupić, aby przypomnieć sobie co było wczoraj, ale opowiedziałam jej wszystko od początku do końca. - Oooo - skomentowała - Serio jest taki dziany? Nie, żeby coś, ale wow
- Może... trochę. Nie lecę na jego pieniądze - nie wiem, czy w ogóle lecę na niego. Uderzyłam ją w ramię -zabrzmiał dzwonek. Szczęście, a może pech trafiły na to, że w klasach było pustawo i nie siadałam koło Zayna jak na początku. Coś sprawiało, ze robiło mi się słabo, gdy na niego spoglądało. To może głupio zabrzmiało. Nie z obrzydzenia. Wyobrażałam sobie jego z Seleną...
- Mogę wyjść do pielęgniarki - wstałam w końcu. Nauczycielka tylko kiwnęła głową. To była ostatnia moja lekcja. Chowając się przed kamerami. Dostałam się na parking i odjechałam do domu. Po drodze minęłam się z czarną Yamahą. Jednak dojechałam bezpiecznie do domu. - Przecież w Bradford nie ma jednej, czarnej Yamahy, oby - westchnęłam i zaparkowałam pod domem. Weszłam do środka. Tom był w kuchni i...
- Gotujesz?! - wybałuszyłam oczy. Dziś chyba nic mnie już nie zdziwi
- Katie przychodzi na obiad. - pod jarał się. Widać. Usiadłam na krześle przed nim.
- Mógłbyś proszę za moimi plecami nie spotykać się z moimi wrogami? - nie podobało mi się to, że spotkał się z Seleną. Fakt nie sam, ale to nic nie zmieni.
- Nie wiedziałem, że tam będzie. Zayn powiedział, że ma dziewczynę. Nie wiedziałem, że to ona - zrobiło mi się niedobrze
- Dobra, daruj już. Katie zaraz przyjdzie - poszłam na górę i zamknęłam się w pokoju... cóż za nowina na toaletce leżała kartka.
Nie słuchaj nikogo. Posłuchaj głosu serca. To nie jest tak jak myślisz.
xx
W tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu ukazał się Nicolas. Odebrałam.
- Tak? - zapytałam niepewnie
- Tak chciałem zadzwonić. Nie odezwałaś się po wczoraj - o Boże Nicolas. Kompletnie o nim zapomniałam przez to wszystko.
- Oh, tak przepraszam. Miałam parę spraw na głowie - wydukałam
- Rozumiem, ale już wszystko ok?
- Raczej tak
- Jakby co możesz na mnie liczyć. Myślę, że niedługo znów się spotkamy
- Ja też mam taką nadzieję - uśmiechnęłam się do słuchawki, gdy do pokoju weszła Katie - Wiesz co, muszę już kończyć
- Do zobaczenia
- Do zobaczenia - westchnęłam. Katie skakała po pokoju.
- Opanuj się - złapałam ją za ręce i przystanęła.
- Byłaś na głośniku! A ja wszyyyystko słyszałam. To idealny facet dla Ciebie - wiedziałam o tym, ale co z tego. Jeśli widzę tylko... Ogarnij się dziewczyno. Nicolas to idealna opcja dla Ciebie. Może to nie miłośc, ale kiedyś...
- W co się ubieramy? - przerwałam sama sobie
- Dzisiaj ja Cię uszykuję. Mam coś w zanadrzu dla Ciebie. Myślałam o tym od wczoraj - pchała mnie w stronę łazienki.
- Już dobra! - puściłam ją i sama do niej weszłam zamykając się na trzy spusty. Wzięłam prysznic i wysuszyłam włosy. Reszta leżała w rękach Katie. Po dwóch godzinach stanęłam przed lustrem i zobaczyłam to...
- Co to jest?! Lubie krótko i obcisło, ale to już przesada - skrzywiłam się
- Nie rób min, bo makijaż zmażesz! - podniosła na mnie rękę i opuściła - masz wyglądać, lepiej niż Selena.
- Niby czemu? Przecież już jest z Zaynem - palnęłam zanim zdołałam cokolwiek pomyśleć
- A Ty tylko o jednym! Przegrałaś wybory. Przypomnę Ci moja droga. Teraz ja idę się szykować - schowała się w łazience. Wzięłam lusterko do ręki i co chwila poprawiałam moje włosy.
- Może to nie taki głupi pomysł - chciałam wyobrazić się tańcząca tak z Nicolasem, którego tam jednak nie będzie. Jednak za każdym razem jego włosy ciemniały, a na twarzy pojawiał się dwudniowy zarost. Rękawy garnitury podwijały się, a na rękach ukazywały się malownicze tatuaże. Błękitne oczy Nicolasa zamieniały się w brązową otchłań. Z zamyśleń wybudziła mnie prześlicznie wystrojona Katiew swojej beżowej sukience i czarnych szpilkach. Byłyśmy idealnym kontrastem.
- Teraz możemy iść - na dole czekał już mój elegancki braciszek. Pocałowali się i mogliśmy iść do samochodu. W końcu podjechaliśmy pod wielki dom Seleny. Szliśmy w kierunku ogrodu, w którym miała odbyć się impreza. Thomas wyglądał jak Alvaro obejmując nas dwie po obu stronach. Na trawniku stał Zayn z papierosem.
Modliłam się, by nie zauważył Toma.
- Zayn! - mój brat to idiota. Malik odwrócił się w naszą stronę. Uśmiechnął się zawadiacko. Przejechał mnie wzrokiem od góry do dołu i wypuścił dym papierosowy.
- Hej - podał rękę Tomowi. Zaraz podbiegła do niego Selena ubrana w czerwone, krótkie coś mające przypominać bluzkę, baaaardzo krótką bluzkę i spódniczkę. Spojrzałyśmy się na siebie z Katie. Ona nie wyglądała dobrze. To my wyglądałyśmy dobrze. Ona wyglądała jak dziwka.
- Już pewnie wiesz - Selena zwróciła się w moją stronę - że jesteśmy parą, a miała być taka tajemnica - co Ty nie powiesz - miłości nie da się niestety ukryć - Ty nie wiesz co to znaczy, kochan. Pokiwałam tylko przecząco głową i dławiłam się pustym śmiechem. Zayn przyciągnął Selenę do siebie i wpił się w jej usta, namiętnie przeszukując językiem jej paszcze smoka. Na koniec pocałował ją w szyję. Nie jestem zazdrosna! Mam Nicolasa.
- Miłej zabawy - pomachała. Zayn przyciągnął ją do siebie trzymając rękę na jej pośladkach i odeszli. Miałam najgorszą minę jaką mogłam wtedy tylko mieć. włącz
- Chodźcie, bo mnie nosi - Katie pociągnęła nas. Wystarczyły dwie godziny, żeby w około lał się alkohol, a napalone dziewczyny wskakiwały z chłopakami do basenów, pokoje były również już pozajmowane. Cała reszta tańczyła na wielkim tarasie. Kolorowe światła migotały mi przed oczami. Gdy skończyłam tańczyć, z którymś z chłopaków podeszła do mnie Katie i nachyliła się nad moim uchem.
- Założę się, że nie pocałujesz się z DJ-em - jedna i druga byłyśmy już ostro wstawione
- Nie - kiwnęłam głową
- Jesteś pijana. Dasz radę - zaśmiała się
- O co? - podniosłam brew
- O szpilki. Możesz wybrać jedną parę z mojej szafy. - uśmiechnęła się. Była spita. Cały czas się śmiała
- Kusząca propozycja. Stoi - DJ był przystojny. Nic mnie nie powstrzymywało. Przecisnęłam się przez parę całujących się lesbijek dostając piwem po dekolcie.Trafiłam tylko na moment, gdy przy konsoli było mało osób. Weszłam na podest i zbliżyłam się do chłopaka. Zdjęłam mu słuchawki z uszu wpiłam się w jego usta. Chłopak się uśmiechał. Przerwał, by wcisnąć coś na konsoli. Podniósł mnie łapiąc za tyłek i zaczął mnie nieść w stronę domu. Nieświadoma niczego pogłębiałam pocałunki. Wyprężyłam się, gdy zaczął całować moją szyję, a później dekolt. Dotarliśmy do jakiegoś pokoju. Położył mnie na łóżku. Jego ręką znalazła się pod moją sukienką, gdy coś... albo ktoś go zatrzymało. Usiadłam na łóżku, zobaczyłam jak chłopak dostaje w twarz i pada na ziemię. Napastnik rzucił się na niego. W końcu światło padające z przedpokoju pozwoliło mi określić, że był to...
wow *o* świetny rozdział jestem ciekawa kto ją 'uratował' mam przeczucie ,że nasz Maliczek :333 świetnie piszesz czekam na następny ps. sory,że z anonima :cc / patrycja x
OdpowiedzUsuńpisz dalej *.*
OdpowiedzUsuńto jest.... dakghegargjkheakgr ... zakochałam się w tym opowiadaniu ♥
omahsbahd. :* czekam na nn. :) WENy.!!!!!!!!!! xxx.
OdpowiedzUsuńczekam na nn :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Ciekawa jestem kto ją uratował. I pod żadnym pozorem nie przestawaj pisać ! / † Dead †
OdpowiedzUsuń