Zayn wstał jak oparzony i podniósł Nialla za koszulkę
- Jak to są? - wycedził przez zęby
- Jadą tu - Niall spuścił głowę. Zayn go puścił. W jego oczach było widać gniew i strach. Spuścił głowę
- I co teraz?! - Katie podniosła się wystraszona
- Czekamy... - Zayn zwalił wazon ze stołu. Odłamki rozprysły się po drewnianej podłodze salonu. Spojrzałam na jego ręce. Były sine od ściśniętych pięści, a knykcie białe.
- Na co Ty chcesz czekać do cholery?! - dziewczyna miała łzy w oczach.
- Na Thomasa - rzucił
- Po cholerę tu ciągniecie mojego brata? - podniosłam się.
- Chyba brata Zayna - Niall prychnął. Te słowa mnie uderzyły. Spojrzałam na Kate. Ta przygryzła wargę.
- Thomas jest moim bratem. Rodzice nas porzucili, gdy byliśmy mali. - gapił się w okno. Moje życie wywracało się do góry nogami w każdą godziną. W tamtym momencie chciałam tylko, żeby to był już koniec. Mój wzrok uchylił się ku zranionemu blondynowi. Chłopcy mieli rację. Przynoszę na nich tylko to co złe.
- Po co to robicie, jeżeli narażam każdego na niebezpieczeństwo?! - wydarłam się na Zayna
- Bo Cię...! Bo tak jest! - złapał mnie za nadgarstki. Czułam jego dyszący oddech na mojej twarzy, a jego zegarek wbijał mi się w rękę. W końcu rozluźnił się i objął ją.
- Thomas przyjechał. Idź już - puścił mnie. Katie wyszła pierwsza. Samochód Thomasa stał pod domem. Usiadłam z tyłu.
- Witaj bracie Zayna - mruknęłam
- Szwagrze - Kate zachichotała wsiadając do samochodu
- No w końcu - mówił coś jeszcze, ale ja przestałam go słuchać. Moje myśli wędrowały ku Zaynowi. Tak na prawdę nie wiem o nim nic, on o mnie wszystko. Przyciąga nas do siebie coś dziwnego. Coś niezwykłego. Innego. Jeszcze nigdy dotąd nie czułam niczego takiego. I powiedział, że jestem jego. To wielkie słowa. Zaraz... Co z Seleną? Na mojej twarzy pojawił się grymas. Osoba, której nienawidzę miała tyle wspólnego z osobą, która jest mi teraz tak bliska. Czułam ukłucie na wysokości klatki piersiowej. To zazdrość?
Samochód zatrzymał się.
- Jesteśmy - Thomas zdjął okulary - No, no. Braciszek ma gust - wysiadłam i zobaczyłam tylko jeszcze większą wille
- Gdzie my jesteśmy? - wydukałam
- W Doncaster - Thomas zamknął drzwi, a za nim wysiadła Kate i złapała go za rękę - Twój kochaś będzie za godzinę.
- On , nie... - niech przestaną.
- Rozumiem - przerwał mi. Szli w stronę wejścia. Katie się odwróciła
- Chodź - kiwnęła na mnie ręką, a ja szłam za nimi posłusznie, jakby to od nich miało wszystko zależeć. Weszłam do środka. Przepych trochę się zmienił, ale wszystko było w tym samym stylu. Na szklanym stoliku leżała książka, której nie mogłam znaleźć w tam tym domu. To wspomnienie stawało się co raz bardziej przyjemne.
Thomas się zakręcił - Tu jest salon, tam kuchnia, dole garaże, za tymi drzwiami ogród - prowadził mnie po marmurowych schodach. Przed oczami pojawił mi się długi korytarz z rzędem mahoniowych drzwi po jednej i po drugiej stronie - Tu jest Twój pokój, na samym końcu są pokoje chłopaków. Po lewo mój i Katie, a na przeciwko Zayna - nie, bo Zayn to nie chłopak. Wywróciłam oczami - rzeczy już masz w szafie
Weszłam do swojego pokoju wyglądał. Wyglądał identycznie. To pewnie sprawka Thomasa. Dobrze wiedział jak nie lubię zmian, dlatego tak to co się działo mnie przytłaczało. Może chciał, żebym poczuła się lepiej w tym panującym chaosie. Rzuciłam się na łóżko. Chociaż tu mogłam poczuć się przez chwilę jak u siebie. To wspaniałe, że mogę spędzać tyle czasu z Zaynem nie odrywając się od rzeczywistości. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że ktoś próbuje mnie zabić.Takie problemy zwykłej nastolatki. Podeszłam otworzyć okno. W pokoju pomimo, że było pięknie było też strasznie duszno. Za oknem widziałam resztę chłopaków, którzy schodzą z motorów i przybijają sobie piątki. Harry z Louisem przyjacielsko się szturchali. Po chwili jeden okładał drugiego. Uśmiechnęłam się na ten widok. Szkoda tylko, że mnie nie akceptują. Odeszłam od okna i zakręciłam się wokół półki z książkami. Wzięłam jakąś pierwszą z brzega, usiadłam na parapecie i włożyłam słuchawki w uszy. Sama nie wiem jak ja mogłam kiedyś to czytać. Była taka przewidywalna... zasnęłam. Przyśnił mi się Nicolas. Mieliśmy jechać na weekend nad jeziorem. Zatrzymaliśmy się na jakiejś stacji, zakuł mnie w kajdanki, a potem jechaliśmy do jakiś baraków. Próbowałam się wyrywać krzyczeć, ale miałam wrażenie, że jestem niewidzialna i nikt nie słyszy mojego głosu. Tam stało dwóch osiłków. Nick machnął ręką na nich i zapalił papierosa. Tamci wyciągnęli mnie z samochodu i zaprowadzili do jakiejś ciemnej piwnicy i przypięli do grzejnika. Co jakiś czas przynosili mi jedzenie. Nie zdawałam sobie sprawy z upływającego czasu. Byłam brudna, a moja nadzieja na to, ze ktokolwiek mnie tu znajdzie uciekała co raz dalej. Pewnego dnia zszedł do mnie ktoś inny. Tatuś już do Ciebie jedzie, ale na ten czas zajmę się Tobą ja. Zaczął iść w moją stronę. Złapał mnie za ramię
- Aaaaaaaaa! Nie! - wydarłam się jak tylko najgłośniej mogłam. Obudziłam się. Obok mnie stała Katie. Trzymała rękę na moim ramieniu
- Oddychaj. Wszystko, ok? - nachyliła się, a ja tylko pokiwałam głową. Odetchnęłam z ulgą. To był tylko sen. - To dobrze. Chłopaki na Ciebie czekają - podała mi rękę, a ja się zawahałam. Spotkanie z nimi nie należało do moich najskrytszych marzeń - No już, wstawaj. Oni Ci nic nie zrobią. Będę ja, będzie Thomas - uśmiechnęła się. Podałam jej rękę i zeszłam na dół. Chłopaki siedzieli na kanapach.
Tylko Zayn stał oparty o ścianę. Thomas uśmiechnął się w moją stronę. Nie potrafiłam mu się odwdzięczyć.
- Nie bój się nas - powiedział Harry
- O, doprawdy? - podniosłam prawą brew
- Zadziorna - Harry przygryzł wargę. Zayn zabił go wzrokiem - wkrótce sama zrozumiesz.
- Przepraszam, że byłem taki oschły - uśmiechnął się blondyn.
- Widzisz? - Katie mi przytuliła
- Pogadamy potem - szepnęłam jej na ucho. Przytaknęła tylko głową.Thomas złapał mnie za rękę i posadził na swoich kolanach.
- Zawsze będziesz moją małą siostrzyczką - lubiłam to słyszeć. Przytuliłam się do niego. Tylko on tu nie wydawał mi się obcy. Katie się zmieniła albo to ja jej nie znałam. Mam nadzieję, że to chwilowa metamorfoza. Nawet nie zdążyłam zauważyć kiedy zniknął Zayn.
- Wszystko jest już ok? - zwróciłam się do Thomasa
- Powiedzmy, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby tak było - położyłam głowę na jego ramieniu, a on zaczął mnie głaskać.
Wszyscy zaczęli wychodzić. Tylko Katie usiadła.
- Możemy pogadać? - zwróciłam się do niej
- Jasne, chodź - wstałyśmy i poszłyśmy do mnie do pokoju. Katie odwracała się cały czas uśmiechnięta w stronę Thomasa. Usiadłyśmy na łóżku
- A więc? - spojrzała na mnie
- Nie uważasz, ze powinnam się go bać? - założyłam włosy za uszy i splotłam ręce - Jest taki...
- Porywczy, nieokrzesany i władczy? - przerwała mi, ale o to w gruncie rzeczy mi właśnie chodziło.
- Ale masz minę - zaczęła się śmiać - To prawda. Jednak nie sądzę, że kiedykolwiek mógłby zrobić Ci krzywdę, jeśli o to Ci chodzi. Po prostu zawsze stawia na swoim. Tak jest i tym razem, a Ty buntujesz się w jego obecności bardziej niż kiedykolwiek wcześniej - nie rozumiem co ją tak bawi
- Może dlatego, że nikt nie miał nigdy nade mną takiej kontroli. Inaczej. Nie chciał mieć nade mną takiej kontroli - mówiłam szybciej z każdym słowem.
- Rose. Teraz też to robisz - objęła mnie. Drzwi się uchyliły.
Stał ubrany w czarną koszulę i ciemne jeansy.
- Mogę? - wydukał
- Jasne - nie zdążyłam mu odpowiedzieć. Kate mnie wyprzedziła - pogadamy później - wyszła i zamienili się miejscami. Patrzył mi w oczy, a ja z każdą chwilą co raz bardziej się peszyłam.
- Hah stało się to, czego się najbardziej obawiałem. Boisz się mnie - Zayn zaczął jeździć palcem po moim policzku. Chyba nas słyszał, ale nie do końca. Moje policzki zalał rumieniec. Było mi głupio.
- Niepra...- położył palec na moich ustach
- Przecież wiem, że tak jest. Niepotrzebnie na Ciebie krzyczałem - właśnie, że nie! Jesteś w tym momencie jedyną osobą, której nie boje się zaufać. Nic nie mówiłeś, bo nie chciałeś mnie okłamywać! Tak bardzo chciałam to z siebie wydusić. Lecz jedyne na co się zdałam to mocno się do niego przytuliłam, a on mnie objął zadowolony, że jednak nie do końca miał rację - Chodź, zrobię Ci coś do jedzenia - złapał mnie za rękę. Nie spodziewałam się, że po zejściu na dół zobaczę ten poirytowany wyraz twarzy. Nie spodziewałam się, że zobaczę ją przy nim. Moje serce kuło tak bardzo.
Haha,nie mogłam się z początku połapać o którego brata chodzi itp. bo się pomieszało ale jest już ok :) Ciekawe co bd się działo w kolejnym,nie nic :P Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńJa musialam przeczytać rozdzial 10 jeszcze raz, bo sir pogubiłam xD
UsuńOMG!!!! CO kolejny rozdział... To staje się jeszcze bardziej ciekawe. Tylko szkoda, że takie krótkie.. :(
OdpowiedzUsuńCzekam na nn a rozdział cudny
OdpowiedzUsuńCzęściej i dłuższe
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział *-*
OdpowiedzUsuńprosze napisz kiedy możemy sie spodziewać nn ??
OdpowiedzUsuńJejku cudowny , masz talent dziewczyno . Ubostwiam tego bloga poprostu. Ta adrenalina i wgl . Ta nagla zmiana akcji gdzie ona dowiedziala sie prawdy , zazdroszcze weny , moja konczy sie na polowie rozdzialu . Takze no weny zycze :D
OdpowiedzUsuńO ja pierdziele az mnie to zmroziło gdy okazało się czują corką jest Sara. Mam nadzieje ze stosunki Thomasa i jej się nie zmienią i beda tak jak dawniej udanym rodzenstwem. No własnie a co z Seleną ? A Nikolas co chciał się zabawic nią czy co? Nooooo zaciekawiłas mnie i to na maksa. Zayn kocha ją *-* to było urocze . Nie wiem mozebmi się zdaje alw Katia stała się oschła w stosunku do Sary . Zaciekawiłas mnie cholernie juz nie moge sie doczekac nowego rozdziału jestes boska. Członkowie gangu Zayn'a za bardzo Sary nie polubili : c . Ojcu na niej zalezy bo ją szuka *o* pomijając fakt ze wszystkich morduje x . X x mam nadzieje ze nowy rozdział za nie długo sie pojawi
OdpowiedzUsuńOmg!!!!!!!! dziewczyno !!! proszę dodaj następnego jak najszybciej.! kocham to opowiadanie!!!!! : D
OdpowiedzUsuń@_agata_w